Oddział Leczenia Otyłości

Odchudzanie

To było wyzwanie nowych czasów, wyzwanie, któremu kilkunastu pracowników Szpitala wyszło na przeciw. Oddział Leczenia Otyłości, zwany OLO jest nowatorskim oddziałem, który ruszył w połowie kwietnia 2005 r. Skierowany jest dla wszystkich, którzy szukają sposobu na poprawienie swojej sylwetki, zachowanie sprawności ruchowej oraz poprawienie samopoczucia.

Ćwiczą, aby ładnie wyglądać? Nie tylko…

Motywacja, jaka determinuje pacjentów do odchudzania jest różna. Jedni chcą ładnie wyglądać – zwłaszcza kobiety, inni obawiają się, że będą niedołężni – zwłaszcza osoby przed przejściem na emeryturę. Jeszcze inni przyjeżdżają dla towarzystwa i chcą schudnąć w towarzystwie. „Najwięcej zależy od samego pacjenta. Jeżeli ktoś chce pracować to widać efekty. Inni z kolei widząc jak chociaż jeden z pacjentów stara się i pracuje nad sobą, motywują się i wtedy wspólnie działają” – mówi fizjoterapueta  Ryszard Wieremiej.

Dzień poukładany jest od rana

Turnusy zaczynają się w niedzielę. Pacjenci przyjmowani są przez pielęgniarki, później badani przez lekarza i kierowani do pokojów. Następnego dnia rozpoczyna się właściwa terapia. Zasada jest taka, że każdego dnia dla pacjentów przygotowywane są ćwiczenia fizyczne, mniej więcej 4x dziennie po 40 minut ruchu. Są to dla przykładu ćwiczenia z instruktorem lub indywidualnie na siłowni, spacery w stylu Nordic Walking (chodzenie z kijkami do nart przyp. Red.) czy muzykoterapia. Do tego każdy pacjent chodzi na masaże – wodne lub suche, jedne do południa inne po obiedzie – naprzemiennie, oraz na saune. Od godziny 18 – pacjenci mają czas wolny. „Przeważnie chodzą na Stare Miasto, czasami do kina czy teatru. Jak jest ciepło to chętnie jeżdżą też na basen. Zdarzało się, że organizowali się w grupki i przygotowywali przedstawienia. Tym byliśmy zaskoczeni najbardziej” stwierdza Danuta Mieczaniec pielęgniarka pracująca na oddziale. W ciągu roku organizowanych jest 20 turnusów leczniczych.

Dieta

Posiłki w szpitalu są urozmaicone. Nie ma dnia, by o określonej porze powtarzały się te same dania. Na śniadanie na przykład podawane są wafle ryżowe na kefirze, obiad to ryba pieczona w folii i zestaw surówek, oczywiście bez ziemniaków! Kolacja to sałatka z tuńczyka lub sałatka grecka. Dodatkowo uczestnicy turnusów codziennie piją dużo wody. „Często pytam się, co pacjentom smakuje, jakie potrawy chcieliby zjeść. Nigdy nie narzekali. Pytają mnie jak zrobić jedzenie w domu, czego się wystrzegać? Czy kawa szkodzi?” opowiada dietetyczka Anna Szmit. Obecnie każdy z pacjentów poddawany jest diecie 1200 kcal.

Oddział jak dobry ratownik

Na pewno każdy zastanawia się, dlaczego osoby z nadwagą zgłaszają się na oddział? Co je do Olsztyna przyciąga? Okazuje się, że jest to bardzo prowizoryczna sprawa. Po prostu idąc tu traktują ten oddział jako ostatnią deskę ratunku. „Twierdzą, że już tyle metod stosowali, już tyle razy byli na diecie, już tyle mieli postanowień – i nic. To tu musza coś zmienić i zmieniają” – opowiada Danuta Mieczaniec. Po dwóch tygodniach opuszczają Szpital zmęczeni, ale szczęśliwi. Najwięcej – 12 kilogramów – schudł jeden z pacjentów, który przed rozpoczęciem turnusu ledwo się ruszał i ważył 180 kg. Ale nie o rekordy nam chodzi, tylko o to, aby pacjenci opuszczając szpital czuli się dobrze, byli zdrowsi niż przed rozpoczęciem kuracji. To nie przypadek, że wiele osób, które raz skorzystają z leczenia szpitalnego na oddziale często tu wracają. Ale nie dlatego, że zaczynają tyć, ale – jak sami mówią – to dla nich taka forma relaksu, oderwania się od problemów w pracy. U nas czują się jak w domu. – dodaje Danuta Mieczaniec.

Siła tkwi w pacjencie

Bywało tak, że na oddziale było nawet po 20 osób. Zdecydowana większość to ludzie mili, uśmiechnięci, traktujący swoją otyłość jak coś normalnego. Ale personel często odbiera telefony od zainteresowanych, z prośbą o szybką interwencję. „Niektórzy myślą, że jesteśmy cudotwórcami, a przecież siła tkwi w pacjencie. My ją tylko pomagamy odnaleźć” – twierdzi Ryszard Wieremiej.